Nie robisz tego w życiu codziennym, dlaczego robisz to w sieci?

Czy byłeś kiedykolwiek na targu warzywnym? Żeby kupić, dajmy na to, pomidory? Zakładam, że pewnie tak. Pamiętasz jak to wyglądało? Podejrzewam, że podszedłeś do pierwszego straganu i rozejrzałeś się. Interesujące Cię pomidorki były zbyt blade/nadgnite/drogie/koktajlowe a potrzebowałeś duże malinowe/z uprawy tradycyjnej a chciałeś z ekologicznej. Co więc zrobiłeś? Ruszyłeś dalej do innego straganu, żeby znaleźć warzywka, które bardziej odpowiadają Twoim potrzebom czy preferencjom.  Raczej nie nakrzyczałeś na pierwszego sprzedawcę, że jest poyebany skoro ma takie ceny. Nie nazwałeś go debilem, bo pomidorki są zbyt blade, nie ekologiczne, Twoim zdaniem powinien sprzedawać kosze wiklinowe a nie warzywa a w ogóle to jest grubym spaślakiem  a jego dzieci powinny zdychać. Po prostu ruszyłeś dalej do innego straganu. Jeżeli coś Ci nie odpowiada u jednego sprzedawcy nie mieszasz go z błotem. Skoro nie robisz tego w codziennym  życiu dlaczego robisz to w sieci?

Konta na Instagramie, blogi, kanały na YouTube, TikToku czy gdziekolwiek indziej są po to, aby ich autorzy mogli się wypowiedzieć na interesujący ich temat, pokazać Ci coś świetnego, przestrzec przed błędami, podzielić się swoim talentem. Wedłuch ICH własnego uznania. ICH uznania. Nie Twojego. Jeżeli cokolwiek Ci tam nie odpowiada – masz świętą możliwość odejścia w pokoju. Nie rzucania gównem. Nie nazywania kogoś „ciapackim workiem na spermę”*. Nie życzenia komuś choroby czy śmierci. Jeżeli nie potrafisz merytorycznie dyskutować (ale tak wiesz – z szacunkiem dla Autora czy jego pracy) odejdź w pokoju.

Blogi czy konta na Instagramie to takie jakby czyjeś wymarzone i ukochane domy, które ktoś budował w pocie czoła. Nie możesz tam wejść, nasrać na dywan i krzyczeć, że masz do tego prawo. Bo nie masz. Coś Ci się nie podoba to znajdź blogera, z którym będziesz bardziej kompatybilny ideologicznie. A najlepiej stwórz coś samodzielnie i pokaż to światu.

Gdybyśmy czas poświęcony na obrzucanie gównem innych przeznaczyli na zrobienie czegoś dobrego – świat byłby serio fajniejszym miejscem.

W codziennym życiu nie wchodzisz do domu obcego człowieka i nie srasz mu na dywan, prawda? Dlaczego robisz to w sieci?

* Ten wpis zainspirowała Marta z profilu @hello_zos, która na swoim stories na Instagramie powiedziała, że tak właśnie została nazwana przez któregoś ze swoich obserwatorów. A to dlatego, że jej mąż ma ciemną karnację i jest niepraktykującym muzułmaninem.